Dzisiaj pachnie rosołem .
Dzień kichający nie może się bez niego obyć . Dla mnie to najlepsze lekarstwo na przeziębienie .
No , może oprócz koca i książki pod ręką . I z ukochanymi zwierzakami .
Domowy rosół :
Składniki na garnek 5 litrów :
kawałek mięsa wołowego - rostbef , około 200-300 gram
kilogram porcji rosołowej z kurczaka + ewentualnie 2 skrzydełka
1 szyja indycza ( można pominąć )
włoszczyzna : 1 marchew , korzeń pietruszki , kawałek selera , mały por , mała cebula z łupinką ( dla koloru ) i większa cebula przypieczona na ogniu
przyprawy : 2-3 liście laurowe , 5 ziaren ziela angielskiego , 5 ziaren
pieprzu, sól ,
woda,
natka pietruszki
Mięsko wkładamy do garnka i gotujemy . Kiedy na powierzchni zaczną się
zbierać tzw. "szumowiny" zbieramy je sitkiem . Zmniejszamy ogień , aby
rosół delikatnie bulgotał . Po zebraniu szumowin dodajemy warzywa i
przyprawy , przykrywamy częściowo pokrywką .
I tak gotujemy długo ( około 2 godziny) , sprawdzając , aby rosół tylko delikatnie do nas mrugał . Po
ugotowaniu przelewamy przez sito . Podajemy z natka pietruszki , pokrojoną
marchewką , no i oczywiście do tego makaron domowej roboty .
Na przeziębienie gotuję rosół do picia z połowy tej porcji, dodając do niego 2-3 ząbki czosnku .
Smacznego .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz